pc
Jest szansa, że jeszcze przed wakacjami przedsiębiorcy zyskają ułatwienia w ściąganiu kierowców, budowlańców, informatyków i lekarzy z zagranicy - pisze czwartkowa "Rzeczpospolita".
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zaprezentowało na środowej Radzie Rynku pracy swoje rekomendacje dotyczące ułatwień w zatrudnianiu cudzoziemców - czytamy w "Rzeczpospolitej". Gazeta podaje, że resort pracuje nad listą zawodów, których przedstawicieli będzie można ściągać z całego świata do pracy w Polsce bez potrzeby przeprowadzania tzw. testu rynku pracy. Pracodawca nie będzie więc musiał dowodzić, że na naszym rynku nie ma bezrobotnych, którzy spełnialiby jego oczekiwania. Na liście znalazły się zawody budowlane, kierowcy, inżynierowie, informatycy, lekarze oraz pielęgniarki.
Jak pisze "Rzeczpospolita", ministerstwo wyszło z założenia, że ułatwienia nie powinny dotyczyć najprostszych zawodów. A z analizy dotychczasowego zapotrzebowania firm wynikło, że właśnie takich pracowników najchętniej sprowadzano z zagranicy - do prostych i pomocniczych prac, magazynierów, pracowników fast foodów i sprzątaczy. Tych jednak łatwo znaleźć w krajowych zasobach - wystarczy krótkie przeszkolenie. Ułatwienia mają więc dotyczyć zawodów wymagających kwalifikacji deficytowych na naszym rynku.
Jak mówi cytowany przez "Rzeczpospolitą" szef zespołu ekspertów Konfederacji Lewiatan Grzegorz Baczewski, rekomendacje resortu dotyczą 20 grup pracowników. "Co w praktyce oznacza ułatwienia w sprowadzaniu przedstawicieli prawie 200 zawodów" - zauważa Baczewski.
20-lecie Polski w UE. Zwiedzanie latarń morskich 1 maja za złotówkę
Jak przetrwać i ratować na morzu? Ćwiczenia i badania na Bałtyku z udziałem studentów i pracowników uczelni morskich
Historia kołem się toczy. XVII-wieczny festyn pod Gdańskim Żurawiem
VI Forum Bezpieczeństwa Przemysłu Morskiego. Jakie szanse i zagrożenia wiążą się z rozwojem sztucznej inteligencji?
Powstające Muzeum Kanału Sueskiego szykuje się do otwarcia na turystów
Muzeum Marynarki Wojennej pokazuje wnętrze Sokoła. Prace nad wyjątkowym eksponatem wciąż trwają